Freediving – tylko dla śmiałków
Zwiedzanie podwodnego świata odbywa się wyłącznie za pomocą specjalistycznego sprzętu. Najważniejszym jest butla z tlenem. Są jednak śmiałkowie, którzy chcą przemierzać wodny świat bez takiego balastu. Uprawiają oni freediving, czyli nurkowanie na wstrzymanym oddechu.
Freediving uważa się za najbardziej naturalny sposób nurkowania, ale też niebezpieczny. Z czego wynika niebezpieczeństwo? Głównie z nieznajomości własnych ograniczeń. Nurkowanie odbywa się na jednym wdechu. Zadaniem zawodników jest jak najdłuższe wytrzymanie pod wodą.
Przekroczenie pewnej granicy wiąże się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. W niektórych przypadkach freediving skutkuje śmiercią. Nurkowanie na wstrzymanym oddechu jest dyscypliną dla każdego, jednak należy mieć na uwadze własną pojemność płuc. Odgrywa ona decydującą rolę w tym sposobie nurkowania.
Przeciętna wartość dla osoby dorosłej wynosi zazwyczaj około 5,5 litra. Niektóre osoby charakteryzują się jednak znacznie większą pojemnością płuc. To właśnie takie osoby osiągają największe rekordy w nurkowaniu na wstrzymanym oddechu. Wielu specjalistów podkreśla, że regularne treningi mogą przyczynić się do poprawienia tego parametru.
W przypadku freediving’u ciało jest praktycznie jedynym ograniczeniem. Najbardziej niebezpieczną konsekwencją tego sportu jest niedotlenienie. Wskutek niedotlenienia może dojść do trwałego urazu mózgu czy do niewydolności serca. Z tego powodu freediving z pewnością zalicza się do sportów ekstremalnych.